niedziela, 24 września 2017

Koteczkownia


Wpadłem na taki pomysł, no wiecie, na biznes. Na papierze wygląda super, obczajcie:

Co lubią ludzie?

Pizze i seks. Ale to można kupić za mniej niż 20 zł, w każdej miejscowości mającej więcej niż dwa domy.

Co jeszcze lubią ludzie?

Małe kotki.

Może nie każdy, ale według mojej ankiety, coś około 127%- czyli większość. Małe kotki są super: są małe, są kotkami, są słodkie i ogólnie 12/10 ruchałbym.

Czego nie lubią ludzie?

Odpowiedzialności.

Małe kotki mają tylko jedną wadę: po jakimś czasie przestają być małe i robią się średnie, a potem normalne. Średnie koty są jeszcze okej, ale te normalne są już normalne. A jako że mamy XXI wiek, to wszystko co jest normalne, z miejsca staje się nieciekawe i poniżej normy- więc trzeba to oddać biednym dzieciom albo wysłać do Afryki (która to w 90% składa się z biednych dzieci, tak mówi wikipedia). Dodatkowo, według niezależnych badań, ludzie tym bardziej nudzą się daną rzeczą, im mniej przypomina ona małego kotka.

Pewnie każdy z was pomyślał teraz o czymś, o czym myśleli już Adam i Ewa: jeśli zrobimy małe kotki, które się nie starzeją, to rozwiążemy problem z małymi kotkami które się starzeją.
Otóż ten sposób, pomijając to, że jest całkowicie niemożliwy do wykonania, jest zły.

Dlaczego?

Spójrzmy na dane.

Ten całkowicie zmyślony wykres pokazuje, że im dłużej się czymś bawimy tym nudniejsze to się staje.



Czyli pomysł z małymi kotkami które się nie starzeją nie jest doskonały- gdyż po max dwóch miesiącach ludzie i tak się nimi znudzą.

Tak więc, uwzględniając wszystkie powyższe dane (i jeszcze kilka innych) możemy jasno określić, czego tak na prawdę potrzebuje ludzkość:

MAŁYCH KOTKÓW NA KRÓTKI OKRES CZASU

Czy jest możliwość, aby zaspokoić tę potrzebę?

Jak najbardziej.

Potrzebne do tego będą 3 rzeczy:
-Sklep z małymi kotkami (Koteczkownia)
-Skup kotów
-Chińska restauracja

Założenie sklepu z małymi kotkami nie jest problemem: zakładasz sklep zoologiczny, i wywalasz z  niego wszystko, co nie jest małymi kotkami. Do tego sprzedajesz jakieś akcesoria w stylu szczerozłota miska czy obroża przeciw małym dzieciom. Samo pozyskanie małych kotków do sprzedaży to już w ogóle najłatwiejsza rzecz na ziemi: idziesz na pierwsze lepsze zapuszczone blokowisko, albo dziedziniec między przedwojennymi, poniszczonymi kamienicami i podnosisz je z ziemi w dziesiątkach sztuk.

Problem pojawia się przy punkcie drugim. Założenie skupu kotów może wiązać się z takimi akcjami jak protesty:
-obrońców praw zwierząt, bo i tak nie mają co robić w życiu
-pracowników schronisk, bo „the’y tok ar job!”
-KOD-u, bo tak

Do tego pewnie miejscowa władza będzie musiała zareagować na nowy biznes nowymi podatkami.
Jednak ten punkt jest najważniejszy w całej zabawie,i musi zostać zrealizowany przy założeniach:
-Skupwane koty dzielone byłyby na dwa rodzaje: małe oraz średnie/duże. Te, które ciągle byłby małe, trafiałby ponownie do Koteczkowni. Reszta nie.
-Małe kotki byłby skupwane na stuki, reszta na kilogramy.
-Skup wyłącznie za okazaniem paragonu z Koteczkowni.

Punkt trzeci. Chińczyk. Tu jest bardziej niż łatwo- wynajmujesz jakiś obskurny lokal, malujesz na czerwono i złoto, dekorujesz postaciami z chińskich bajek czy portretami samurajów i wola. O kucharza też nie trudno- wystarczy udać się na targ i wziąć pod pachę pierwszego Wietnamczyka z brzegu (są bardzo lekcy).



A teraz najważniejsze- zasada działania tej maszynki do pieniędzy:

Najpierw zbierasz małe kotki z ulicy. Pierzesz je i sprzedajesz jako nówki funki. Ludzie, kiedy już się nimi znudzą, zanoszą je do skupu. Tam skupujesz je i segregujesz- małe ponownie trafiają do prania i sprzedaży (już jako używane), resztę dzielisz na dwie grupy: ładne i resztę. Ładne krzyżujesz sobą, uzyskując w ten sposób małe kotki lepszej jakości (dzięki czemu z czasem będziesz miał coraz lepsze i lepsze kotki). Resztę wysyłasz od razu do chińskiej restauracji, gdzie wietnamczyk przerabia je na „kuciaka w 12 smakach”, „suszi”, "gulać" czy "ciatka".

W ten oto sposób można zapewnić ludziom permanentny dostęp do ogromnej ilości małych kotków, oraz smaczne jedzenie w przystępnej cenie.

Jacyś chętni do inwestycji?

FAQ-u:
-Jest opcja wprowadzenia do sprzedaży szczeniaków pod szyldem „Szczeniakownia”

-Pomysł na „Ludzikownię” został odrzucony,i nigdy nie mam zamiaru do niego wracać

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz