niedziela, 17 września 2017

RPvsND, cz3: PIZZA W OGNIU



Następny dzień, godzina 12:00.

Mimo szokującego przemówienia Robo Papieża I nic się nie zmieniło- w całym Rzymie ani jedna osoba nie poszła na mszę (wszyscy myśleli, że całe to „wystąpienie papieża-robota w telewizji” to tylko taki żart, związany z tym, że wiara chrześcijańska niemal całkowicie upadła).

-Ojcze, nie…! –Arcybiskup próbował zatrzymać robota, przed tym, co miało nastąpić.
-Spokojnie… -mówił powoli, patrzący z papieskiego balkonu na tętniący życiem Rzym niczym w sobotę, mimo że była niedziela, Robopapież. –Moje miłosierdzie jest nieskończone.
-Czyli... Nikogo nie zabijesz?
-Nie. Zabicie wszystkich byłoby bardzo złe- gdybym to zrobił, to kto potem chodziłby do kościoła? Kto dawałby na tace i kupował pamiątki w Watykanie? Czyje dzieci robiłyby sobie płatne zdjęcia na kolanach woskowej figury mojej osoby, jak nie ludzi żyjących przed moimi oczami? „Zbłąkana owca, w oczach Pana jest warta znacznie więcej, od tych zamkniętych w zagrodzie. A jeszcze więcej, jak zarabia w dobrej walucie.” Groźba śmierci była czcza. Nigdy nie miałem zamiaru nikogo zabijać. Chciałem przypomnieć wiernym dawne czasy, w których to kościół notorycznie straszył ludzi śmiercią- rządził światem twardą ręką. Skoro jednak groźba nie pomogła...
-Będzie prośba?
-Tak, coś w tym rodzaju. Ponownie udam się do telewizji, aby to ogłosić.

Po tych słowach papież udał się do papamobilu i samemu pojechał do budynku telewizji (co prawda nie miał prawojazdy, ale miał wgrany program „Kurs nauki jazdy dla papieży A+B”).

Kilka minut później.

Budynek telewizji.

-Witam. Jestem Robo Papież I. Niektórzy pamiętają mnie z wiadomości, które były emitowane 16 godzin temu. Powiedziałem, że zabiję każdego, kto dziś w południe nie uda się do kościoła. Z tego co wiem, moja postać została potraktowana jako żart, a na mszy nie było dosłownie nikogo. Ale nie martwcie się moje dzieci! Nie spełnię swojej obietnicy, gdyż to byłoby niemiłosierne! Jednak nie obędzie się bez kary! „Zbłąkana owca zawsze będzie zbłąkana, dopóki nie odzbłąka się jej batem!” Pokuta nie będzie nie aż tak sroga, jak ta, którą wczoraj oznajmiłem, ale o wiele bardziej wyrazista. Za to, że lud Rzymu całkowicie odwrócił się od kościoła i nie chciał dobrowolnie do niego wrócić, zniszczę wszystkie pizzerie w mieście!

Robopapież zakończył przemówienie i błyskawicznie wybiegł z budynku telewizji (wyskoczył przez okno i wylądował na chodniku), a następnie pobiegł w miejsce, o największym stężeniu pizzerii w Rzymie... .

Komputer: Wykryto 16 pizzerii w okolicy;
Polecenie: Wysłać 10 rakiet; Nie zabijać;

Polecenie zostało wykonane szybciej niż natychmiastowo- stojący na środku drogi RP I wyciągnął przed siebie rękę i z dolnego, najszerszego otworu jego broni wyleciały rakiety- jedna za drugą, w sumie 10 sztuk. Wszystkie udały się do najbliżej położonych pizzerii, by zniszczyć ich serca- czyli piece do pizzy.

„Wszystko stało się tak nagle” – będą pisały jutrzejsze gazety.

Ocena: Liczba zniszczonych pizzerii: 10; Liczba zabitych: 0; Liczba rannych:  261;
Diagnoza: Pozostałe rakiety: 2; Karabin, stan amunicji: 300; Strzelba, stan amunicji: 50;
Polecenie: Wykryć optymalną drogę eliminacji restauracji;

Obliczam… .

Pip Pik Pip

Obliczono;

Polecenie: Start;

Robopapież ruszył. Biegnąc z prędkością 120 km/h wpadł do najbliższej niezniszczonej pizzerii- tam zatrzymał się i wystrzelił serię z karabinu. Głośne strzały i dziury po kulach były dość normalną, wręcz tradycyjną częścią włoskich obiadów. Jednak zniszczone łono na który wychowuje się drożdżowy placuszek wraz z licznymi dodatkami było czymś, czego serce prawdziwego Włocha zdzierżyć nie mogło- ludzie zaczęli mdleć i wybiegać w krzyku na ulicę (niektórzy robili jedno i drugie).

Kilka sekund później.

Ocena: Liczba zniszczonych pizzerii: 16; Liczba rannych: 262;
Diagnoza: Pozostałe rakiety: 2; Karabin, stan amunicji: 8; Strzelba, stan amunicji: 50;
Polecenie: Zwiększyć obszar wykrywania pizzerii; Przełączyć broń na strzelbę; Stworzyć nową ścieżkę ataku;
Ostrzeżenie: Radiowóz na godzinie 6-tej;
Polecenie: Przygotować się do ataku; Przeanalizować otoczenie;

Obliczam...

Pom Pam Pom

Obliczono;

Polecenie: Start;

Papież doskonale wiedział, że najlepszą obroną jest atak- wybiegł na przeciw pierwszemu radiowozowi, który zmierzał by wlepić mu mandat. Robot najpierw podbiegł bardzo blisko auta, następnie zatrzymał się, przykucnął i wykonał kopnięcie ku górze- wyrzucając przy tym pojazd wysoko w powietrze. Następnie złapał go za podwozie, przebiegł kilka metrów, by ostatecznie cisnąć nim w kolejną pizzerię- niszcząc przy tym jej piec (oraz inne rzeczy- ale nie ludzi, których już tam nie było).

Ostrzeżenie: Wojskowy helikopter na godzinie 8-mej; dystans: 100 metrów;
Polecenie: Przechwycić wszelką znajdującą się tam broń; Pojazd zlikwidować;

Rzeczywiście- kiedy RP niszczył pizzerię radiowozem, wojskowy helikopter był już prawie na miejscu. Z wielkim karabinem maszynowym, zamontowanym na jego pokładzie.

Strzelec doskonale wiedział co ma robić- strzelać. Jednak jego strzelanie było zbyt wolnym strzelaniem- nim nawet pociągnął za spust, nowy papież był już wysoko w górze (wyskoczył bardzo mocno, dzięki sowim bardzo dobrym nogom). Młody żołdak próbował co prawda obrócić karabin, w stronę Robopapieża, jednak człowiek jest o wiele za wolny na walkę z robotem...

Kilka godzin później.

Ocena: Liczba zniszczonych pizzerii: 256; Liczba rannych: 269; Wszystkie pizzerie w mieście Rzym zniszczone; 
Diagnoza: Pozostałe rakiety: 1; Karabin, stan amunicji: brak; Strzelba, stan amunicji: brak; brak. Broń zdobyczna, stan amunicji: brak;
Uszkodzenia: Papieskie szaty: 74%; Powłoki: 0,001%, liczne zarysowania;
Poziom baterii: 98%,
Polecenie: Tryb walki: KONIEC;

Studio wiadomości (te same, co zawsze). Godzina 21:00.

-Witam ponownie. Jakby ktoś się jeszcze nie zorientował- dziś ukarałem mieszkańców tego miasta. Zrobiłem to, co powiedziałem- w Rzymie nie ma już ani jednej pizzerii. Kilku z was próbowało mi nawet w tym przeszkodzić. Nie winię was za to. W końcu „owca beczy najmocniej, kiedy daje się jej najmocniejszego klapsa”. Jednak po klapsie, jest też i czas na przytulanie. Ale nic za darmo! Pasterz nie po to pasie przecież owce, aby biegać za nimi gdy uciekną z zagrody, czy dawać im klapsy. Pasie je, by dawały mu one mleko i wełnę! Tak, jak jest czas na karę i wybaczenie, tak też i przychodzi czas na dojenie. Waszą wełną, jest wasze dobro- gdyż to jest w wiernych najważniejsze. Mlekiem zaś, które z was wydoję, są wasze pieniądze, które musicie przekazywać swojemu kościołowi, aby rósł on w siłę- ponieważ to właśnie za wydojone mleko, pasterz kupuje płot, którym ogradza swoje zwierzęta. W ostatnich dniach niestety zagroda została zniszczona, przez co wszystkie owce z niej uciekły. Jednak dziś się to zmieniło! Ofiara, złożona z  pizzerii została złożona! Skoro owce nie mają co jeść poza zagrodą, muszą wrócić do pasterza- gdyż ten kupił trawy na zapas. Jednak nie może być to trawa byle jaka- tylko najlepszej jakości, gdyż mądry pasterz wie, że od najlepszej trawy będzie najlepsza wełna i mleko! Dlatego z dniem dzisiejszym unieważniam przykazanie, wprowadzone przez rudego papieża! Od dziś obowiązuje nowe prawo wiary!

„Będziesz chodził do kościoła w każdy dzień, gdyż to kościół jest twoją zagrodą, która daje Ci paszy i wody, a zabiera zaś wełnę i mleko, w postaci twojego dobra, oraz drobnych pieniędzy. Będziesz się modlił i przystępował do komunii, a po mszy spożywać będziesz pizze zakupioną w swojej świątyni. Od dziś dzień, aż po kres wszystkich czasów. A jeśli postępować będziesz inaczej, to dostaniesz klapsa- nie ręką, a karabinem.”

Tak więc moi kochani wierni- jutro wszyscy musicie udać się do kościoła! Bo jak nie, to kula w tyłek!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz