niedziela, 22 października 2017

Żydzin: próba koszerności.

Miało być w kilku słowach, a wyszło na o tyle o (nie wiem, chyba z pół strony jak nie dwie): 


Żydzin, aby uzyskać ten tytuł, musi przejść tak zwaną Próbę Koszerności. Próbę, która nie ma nic wspólnego z koszernością. Próbę, której trudności nie da się opisać. Albo i da. W sumie to jest to dość łatwe!
Składa się ona z trzech etapów. Pierwszy z nich polega ona na wzięciu kredytu. Coś, co dla wielu może wydawać się dość normalne i pospolite, dla podżydka jest niemal niewykonalne. Ale to nie wszystko- podczas tej próby nie są udzielane jakieś zwykłe kredyty typu "20 lat i 150% kwoty do spłaty". O nie. Kandydat na żydzina, aby przejść tą próbę, musi zadłużyć się na 30 lat i 10 000%. Przyjęcie więc małej i nic nie znaczącej ilości gotówki, zniewalała tych, którzy się na nią godzą co najmniej do 50tki, nie dając w zamian praktycznie nic. Ci, którzy pokonają niewyobrażalny strach i będą skłonni się na to zgodzić, zawsze z miejsca siwieją. W całej tej zmyślonej historii nie trafił się ani jeden podżydek, który złożyłby swój podpis na papierach kredytowych i nie skończył z białą głową. Dlatego właśnie wszyscy żydzini mają włosy białe niczym coś, co jest bardzo białe i kojarzy się z Żydami.  Etap ten przechodzi zaledwie co piąty młodzieniec, gdyż reszta albo mdleje z przerażenia, albo ucieka.
Drugi test sprawdza, czy przyszły żydzin jest w stanie zapanować nad swoimi wewnętrznymi żądzami. Podżydek musi dowieść, że jest w stanie przeciwstawić się pokusie, nim wyruszy w świat. Test ten polega na wpatrywaniu się w złoto. W piękny, wielki, błyszczący, niezwykle drogocenny złoty samorodek. Leżący na wyciągnięcie ręki przed kandydatem, który to musi wpatrywać się w niego nie mniej niż pół dnia, nie mogąc go w tym czasie dotknąć nawet raz. Mało który żydowski duch znosi takie męki, jednak Ci, którzy przystępują do tego testu, nie są już byle kim- dlatego na drugim etapie zawsze odpada nie więcej niż co drugi z kandydatów. Reszcie zaś, od długotrwałego, nieprzerwanego wpatrywania się w największą i najdoskonalszą miłość, oczy zmieniają swój kolor, na kolor ich skarbu właśnie. Złote ślepia są oznaką, że podżydek pokonał chciwość i pazerność swojego ducha, oraz pokusę swojego ciała, i zostają z nim już na zawsze (albo do czasu, kiedy to chciwość przejmie nad nim kontrolę...).
Trzeciego etapu teoretycznie oblać nie można, jednak praktycznie już tak. Dodatkowo mało który z kandydatów, który test ten zda, może stać się pełno prawnym żydzinem. Czemuż to? Otóż etap ten polega on na zakupie osprzętu, za pożyczone w pierwszej próbie pieniądze- od naszyjnika z dwoma trójkątami, poprzez miecz zbroję i portfel, na koniu kończąc. Lecz nie może być to sprzęt byle jaki, czy nawet nie byle jaki. Na etapie tym nie chodzi bowiem o jakość, a o cenę, gdyż, jak to rzecze prastare przysłowie: "Ma być ona, możliwie jak najbardziej zawyżona". I tak to w cenie miecza porządnego kupić da się co najwyżej kijek zwykły, a zamiast konia kota w worku- w cenie tego pierwszego w każdym innym miejscu na świecie. Jednak takie są prawa żydźmińskiej tradycji. Wielu śmiałków dobrowolnie odchodzi, gdyż nie ma nic gorszego, niż świadomość wielokrotnego przepłacania połączona z dużym zarobkiem u innych żydźminów (tradycja pozwala handlować podczas tej próby tylko i wyłącznie pełnoprawnym żydzinom, oraz czasami innym żydom). Po tym etapie, ostatnim z końcowych, nie więcej jak 10%  początkowych podżydków dosięga zaszczytu noszenia tytułu żydźmina. 10%, z czego ponad połowa z nich wyposaża się w tandetne, zużyte narzędzia, oraz stare, schorowane konie, który zawieść ich nigdzie nie mogą. Z tego właśnie powodu kończą oni gorzej niż Ci, którzy trzech prób nie przeszli... Jednak skupmy się na tych, którym zawód ten się opłaci. Na tych, którzy nie będą  zmuszeni do pracy w budżetówce- na elicie. Żydzinach, których miecze są prawie dobre, a konie niemal sprawne. To oni, jeszcze w dniu ukończenia trzeciej próby, udają się do synagogi, aby dopełnić formalności. Aby zyskać może przywilejów i mocy, związane z tym własnie tytułem.
Lecz o tym, innym razem…

Ciekawostka: podżydki, które odpadły na III etapie pracują jako żydzini na czarno- posiadają główne atrybuty, sprzęt kupują za grosze od chińczyków, a magiczne moce sobie zmyślają. Jednak łatwo jest rozpoznać fałszywego żydzina, przez co takie osoby podejmują się tylko najprostszych spraw, takich jak praca biurowa, aby nikt ich za szybko nie zdemaskował. Oczywiście bycie żydzinem na lewych papierach jest karalne, ale o tym innym razem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz